niedziela, 29 lipca 2018

Zbędny Człowiek

Myślę, że wypadałoby się przedstawić – w końcu to mój pierwszy post tutaj. No to co chcę przekazać?
Jestem tuż przed dwudziestymi urodzinami i uznaję się za zbędnego człowieka.
Czyli za kogo?
Myślę, że zbędni ludzie to zmora studentów filologii rosyjskiej. Spotkania z Oniginem, Pieczorinem, Czicikowem i tak dalej potrafią spędzić sen z powiek, ale pozwalają też lepiej poznać to, kim ten Лишний человек jest. Ukochana ciocia Wikipedia tłumaczy to tak:
[…]XIX-wieczny typ bohatera literatury rosyjskiej charakteryzujący się szlacheckim pochodzeniem […], dominacją intelektu nad zdolnością do czynu, bezczynnością, zagubieniem w życiu, wyniosłością, poszukiwaniem przygody. Sądzili, że ich wysoki iloraz inteligencji zapewni im świetlaną przyszłość, a kończyli tragicznie, niekiedy przedwczesną śmiercią. Postawa bezczynności była świadomym wyborem, odpowiedzią na bezsilność, często wynikającą z braku możliwości zmieniania ówczesnej rzeczywistości społeczno-politycznej.
Tak to już było z tymi naszymi zbędnymi ludźmi – najczęściej. Nie chcę się rozwodzić nad tym, jak to chcę walczyć o dobro kraju, bo nie chcę, ale o tym innym razem. Chcę skupić się na ich charakterach.
Inteligentni i szukający szczęścia, zbędni…
Wiecie czemu byli zbędni?
Bo nikt ich nie pamiętał.
I oto kim jestem.

Całe życie szukam szczęścia, sensu w życiu, drobnej iskry, która popchnie mnie do dalszego działania, sprawi, że będę miała po co wstawać z łóżka, ale bez względu na to, jak bardzo będę się starać, za sto lat nikt nie będzie o mnie pamiętał. Stanę się tylko kolejnym rozkładającym się ciałem, które zajmuje miejsce na cmentarzu. Nie dokonam cudów, które sprawią, że moje nazwisko będzie tak rozpoznawalne jak Einstein, Curie, Newton…
Moje nagłe zniknięcie nie zrobi nikomu różnicy za tych sto lat, a to znaczy, że moje istnienie jest zbędne.

Niestety nie wiele osób potrafi spojrzeć na to tak jak ja – że w przestrzeni setek lat historii zbędni, tworzą kolejnych zbędnych i tak znikamy, robimy się zapomniani…
Dla wielu osób liczy się teraz, to że teraz są dla kogoś ważni. Nie interesuje ich to, że te uczucia też przestaną niedługo kogokolwiek obchodzić…
I dobrze!
Owszem, jestem zbędna dla świata. Za sto lat ludzie o mnie zapomną, sto lat temu ludzie nawet nie podejrzewali mojego istnienia, randomowy człowiek z Tokio też o mnie nie dba… Ale mimo to jestem tutaj i moim prawem jest sprawić, aby ten ułamek wszechświata, który zajmuję na tę krótką chwilę, dał mi radość. Nawet jeżeli będę zapomniana i przeraża mnie to, że nic dla świata nie znaczę, to chcę dany mi czas wykorzystać.
Mimo to, czasem uderza mnie ta myśl i nie mogę powstrzymać ukłucia żalu, bo to prawda.

~Joker

sobota, 28 lipca 2018

Kim jesteśmy i dokąd zmierzamy?


To post, w którym chcemy Was powitać na naszym blogu Po Mojemu i wyjaśnić, co w zasadzie tutaj robimy.
Pomysł zrodził się już dawno, gdy podczas rozmów z przyjaciółmi doszliśmy do wniosku, że ludzie nas nie rozumieją.
Nie, nie jest to paplanina smutnej, zbuntowanej nastolatki.
Ludzie naprawdę nas nie rozumieją.
A my ich.
Bardzo trudno spojrzeć nam na życie cudzymi oczami, zastanowić się nad tym, co dzieje się w cudzej głowie.
Naszym celem jest ułatwienie Wam tego. Postaramy się Wam przedstawić nasze przemyślenia, problemy… Niektóre z nich będą poważne, inne infantylne, ale czy nie takie jest życie większości z nas?

Serdecznie zapraszamy do czytania, wyciągania wniosków i dzielenia się swoimi spojrzeniami na świat. ~ Członkowie bloga Po Mojemu

Polecany Post

Kim jesteśmy i dokąd zmierzamy?

To post, w którym chcemy Was powitać na naszym blogu Po Mojemu i wyjaśnić, co w zasadzie tutaj robimy. Pomysł zrodził się już dawno, gd...

Popularne